czwartek, 19 maja 2011

Wiosenny nocleg


     Spanie w lesie było i jest dla mnie czymś wspaniałym. Nic tak nie koi zszarganych nerwów jak szum wiatru w koronach drzew kołyszący do snu. Rano śpiew ptaków zamiast wrednego budzika. Świerze powietrze przepełnione zapachem życia kłębiącego się dookoła.

     Aby spędzić noc w lesie naprawdę nie trzeba wiele. Wystarczy zaimprowizować sobie jakieś zadaszenie, odizolować się od ziemi, względnie przykryć się jeśli noce są chłodne. Wszystko to można zrobić czy to z dostępnych w lesie materiałów czy z czegoś przyniesionego ze sobą.
      Od kiedy postanowiłem nie używać modnego sprzętu i sprzedałem swój DD Tarp, za zadaszenie służy mi poncho z demobilu, zakupione za pośrednictwem serwisu aukcyjnego. Izolację zapewnia mi mata składana Bundeswehr, również z demobilu. A za kołdrę służy śpiwór Snugpack Jungle Bag kupiony w promocji (nie polecam tego modelu, straszna tandeta, jak się rozleci będę szukał innego). Oraz bivi cover armii holenderskiej, bez niespodzianek również z demobilu. Na zdjęciu powyżej widać moją sypialnię. Na zdjęciu poniżej, z czego ona się składa. Spałem wygodnie pomimo deszczu padającego w nocy, poncho i bivi zapewniły mi wystarczającą ochronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz